Są zapachy dla głowy, kiedy wiesz, że truskawka nie może pachnąć cytryną, jeżeli tylko nie dasz się oszukać.
I są też zapachy dla serca, których nie wciągniesz bez otoczki małych zdarzeń (pół)światku, a które zawsze pachną najpiękniej.
Tak właśnie czuję zachody słońca – niezmiennie, choć zawsze inaczej, a jednocześnie stale i intensywnie.
Kolana mi miękną i zachwycam się codziennie; od nowa.